Prezent urodzinowy
Listopad jest miesiącem, w którym przypuszczalnie burek numer dwa przyszedł na świat. Jako, iż dokładna data jest nieznana, a ja nie wyznaczyłam dnia, który mógłby być jego urodzinami, prezent przyszykowałam wczoraj, ponieważ miałam trochę wolnego czasu. Mogła to być zabawka, bo J uwielbia zabawki w każdej postaci, a jednak postawiłam na coś - w moim przypadku - oryginalnego i upiekłam ciasteczka wątróbkowe. Powiem szczerze, że obawiałam się, czy zwierzakom zasmakuje (a jeśli nie, to co ja zrobię z taką ilością ciasta?), ale chyba niepotrzebnie...
...bo towarzyszyły mi dzielnie przez cały proces krojenia, czekając na każdy okruszek :) Ciastka baaardzo im zasmakowały, co niezmiernie mnie cieszy. Kotom zresztą też... ;) Możemy więc śmiało polecić je każdemu!
Przepis, gdyby ktoś chciał wykorzystać pomysł (bardzo prosty)
- 0,5 kg wątróbki (u nas drobiowa)
- pół szklanki oleju
- mąka tortowa (tyle, by uzyskać rzadką, "lejącą się" masę)
- 1 jajko
- opcjonalnie bazylia/oregano
Piec ok. 15-20 minut w temperaturze 180 stopni.
Jimmson kończy w tym miesiącu 4 lata, ale myślę, że o tym później pojawi się jakiś wpis.
Pozdrawiamy!
5 komentarze
Wszystkiego najlepszego Dżejku(J)
OdpowiedzUsuńDużo ciasteczek życzymy!!
I pozdrawiamy
Najlepszego dla kudłatego szybowca :). Świetnie, że ciasteczka psiakom posmakowały. Mim psiakom, z tych które ja piekłam, najbardziej smakowały serowe. Jak tylko zdobędę wątróbkę to upiekę wątróbkowe.
OdpowiedzUsuńto super ,że smakowały :D!
OdpowiedzUsuńja niestety nie jestem ,aż tak kreatywna : < i prędzej bym wszystkich potruła
Sto lat, Jimmy!
OdpowiedzUsuńJako, że data nieustalona, to się i spóźnić nie mogę z życzeniami, jak to mi się z reguły zdarza. :D
Dziękujemy za życzenia ;)
OdpowiedzUsuń